piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 2 cz.1

Czułam się tak jakby tysiąc funtów leżały na moich powiekach. Ciężko mi było otworzyć oczy. Wróciłam do wydarzenia z poprzedniej nocy w moim umyśle. Podniosłam się w górę. Czy on nadal tu jest? Desperacko próbowałam zignorować ból w mojej prawej ręce od rozcięcia mojej skóry w nocy. Podeszłam do szafy i szybko otworzyłam drzwiczki. Nie było po nim śladu. Westchnęłam z ulgą. Może był tu tylko na noc ale ja nie mogłam zapomnieć o tym. Również dobrze mogłam teraz poczołgać się z powrotem do łóżka...pomyślałam. Kiedy się odwróciłam zaczęłam dyszeć na widok podartej kartki papieru na moim nocnym stoliku. Wiem, ze to on ją zostawił. Podniosłam Papier i przeczytałam go.
' Jeśli powiesz komuś o minionej nocy będziesz martwa. Nie żartuję. Powinnaś wiedzieć, że zasnęłaś pod wpływem narkotyków. Wrócę po południu około trzeciej może być? Nawet nie myśl o ucieczce księżniczko. Dziękuję za ukrycie mnie w łóżku z tobą... zostawiłem ... niespodziankę ... w sypialni twojej mamy. Idź ją sprawdzić jeśli chcesz :) x '
Kiedy skończyłam czytać moja szczęka była praktycznie na podłodze. Był w łóżku ze mną? Łzy formowały się w moich oczach, wraz z pytaniami w mojej głowie. Kiedy on wyszedł? Dlaczego tu wróci? A co to za "mała niespodzianka" w pokoju mojej mamy?

Nie zrobiłam nic. Musiałam  przemyśleć coś na głowie. Weszłam do łazienki, która była w pokoju przed mojej mamy ale coś w jej pokoju wpadło mi w oko. Cofnęłam się i przyjrzałam. Oczywiście, że to był najgorszy błąd w moim życiu bo to co widziałam tam spowodował, że moje oczy poszerzyły się a otworzyły. Wybiegłam z łazienki i udałam się do mojej sypialni zatrzaskując za sobą drzwi. Łzy płynęły mi po twarzy, wspięłam się na łóżko kładąc się plecami o wezgłowie patrząc na zamknięte drzwi. Po drugiej stronie tych drzwi na końcu korytarza w jej pokoju była ona... martwa... wisiała na sznurku, który został przywieszony do wciąż wirującego wentylatora sufitowego
- Jesteś chory - krzyknęłam do osoby, która oczywiście zamordowała moją matkę. O mój Boże. On jest mordercą. Objęłam usta dłońmi i spojrzałam na zegar ścienny w mojej sypialni. 12:58. On będzie tu za dwie godziny. Nie mogę nigdzie iść.  

~ ~ ~ ~  

Przez następne dwie godziny siedziałam skulona na moim łóżku nadal płacząc. Patrzyłam na zegar. Była 14:50. Nie wiedziałam co mam zrobić gdy przyjdzie. Co mam powiedzieć? ' Oh hej zauważyłam już, że zamordowałeś moją mamę. Miło cię znowu widzieć ' Ja tak nie mogę już...
Dyszałam słysząc jego głos. Moja głowa odwróciła się aby zobaczyć mężczyznę ostrożnie podchodzącego przez odłamki szkła. Skuliłam się z powrotem.
- Zabiłeś ją! - Płakałam a łzy wciąż spływały mi po twarzy
Jego wzrok spotkał moją przerażoną twarz.
- Widzę, że przeczytałaś mój list, który napisałam ci.
Usiadł po drugiej stronie łóżka powoli podchodząc bliżej.
- Nie uciekaj dziecko - Jego ton był zimny i ani trochę przyjazny.
- Odejdź ode mnie! Dlaczego ją zamordowałeś? Co takiego zrobiła?
- Nie musisz wiedzieć. - Warknął.
Moje serce przyśpieszyło gdy podniósł kolano kładąc je na moim łóżku.
- Masz nóż? - Jęknęłam
- Tak. Chcesz zobaczyć? Aw dlaczego nie? Tobronią Zabiłem twoją mamę. - Podczołgał się bliżej mnie
- Przestań! Proszę! - Objęłam twarz w dłonie.
- Ludzie umierają kochanie. Jest to część życia - Mówił raczej surowo.
- Powinna umrzeć naturalnie a nie zostać brutalnie zamordowana przez takiego dupka jak ty - Splunęłam ale natychmiast tego pożałowałam. Moje oczy rozszerzyły się gdy jego szczęka zacisnęła się i złowieszczy uśmiech pojawił się na jego twarzy.

- Co ty do mnie powiedziałaś? - Zapytał w najbardziej uprzejmy jeszcze drwiący sposób jaki kiedykolwiek słyszałam.
- Dupek prawda?
Sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki wciąż będąc naprzeciwko mnie. Wyciągnął czarny, metalowy obiekt. Westchnęłam kiedy ten człowiek skierował bezpośrednio obiekt na mojej klatce piersiowej.
- Powiedz to jeszcze raz. - Miał krzywy uśmiech a jego długi palce spoczęły na spuście. Wyglądał jak szaleniec uśmiechnięty mający pistolet przy ofierze. Ale może on nim jest?
- Przepraszam - Pisnęłam ze strachu, że on mnie może zastrzelić w każdej chwili
- Powiesz tak do mnie jeszcze raz?
- Nie - Szlochałam skinając głową.

- Dobra dziewczynka - Powoli wycofał broń. Jakie inne przedmioty śmiertelne mógł mieć w tych wielu kieszeniach kurtki? Jak na razie doszłam do tego, że ma jakiś nóż i pistolet.  
- Co to jest? - Zadyszałam jak zszedł z mojego łóżka i sięgnął na podłogę podnosząc mój elektroniczny czytnik.  
- Mój czytnik  
- Nie możesz sobie pozwolić na prawdziwe książki? - Roześmiał się i wzruszył ramionami ściągając kurtkę, która opadła beztrosko na podłogę.  
- Ja po prostu wolę ... elektroniczne rzeczy - mruknęłam  
- Przeczytaj mi coś - Ten mężczyzna pochylił się lekko do przodu.  
- Co mam Ci przeczytać?
- Wszystko - Wzruszył ramionami. Podciągnęłam nogi do klatki piersiowej, tak jakbym była w kłębku podczas włączania elektronicznego czytnika. 
- Ja nie chcę - szepnęłam zbyt przerażona aby spojrzeć na niego 
- Szczerze mówiąc to nie obchodzi mnie co ty chcesz - warknął. Skrzywiłam się na przekleństwa jakie rzucił na mnie 
Jego twarz była zaledwie kilka milimetrów od mojej a jego ręce spoczywały na moich gołych kolanach. Odwróciłam głowę aby zwiększyć odległość między nami
- Proszę ... odejdź - Czułam jak chwyta moją brodę i gwałtownie przechylił do niego.  
- Ja nigdzie nie idę kochanie. Ścisnęłam moje powieki, kiedy wyrwał z moich rąk czytnik
- Przeczytaj to - podał mi z powrotem czytnik i wyczołgał się z łóżka wyciągając coś z kieszeni płaszcza. Tytuł "Jego sekretna Księżna" dlaczego on każe mi czytać romans?
W tym czasie mężczyzna wrócił i trzymał nóż sprężynowy w ręku.
- Masz się nie jąkać - ostrzegł mnie
- Przeczytaj to doskonale
Kwnęłam głową.
- Uhm ... - Przygryzłam wargę. Muszę przestać tak robić.
- Czekam długo jeszcze...?
- Dobra już - westchnęłam
Moje tętno przyspieszyło jak czytałam na głos podczas gdy mężczyzna pochylił się nad moje kolana a jego loki opadły na oczy. Ręka wzięła i przeniosła mój kosmyk włosów za ucho. Zacisnęłam zęby próbując zapobiec płaczu. Przestałam czytać gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Człowiek przede mną dyszał bardzo głośno.
- Shay - Jego żywe zielone tęczówki spotkały na moje. Jestem zaskoczona, że pamiętał moje imię.
- Kurwa to policjanci oni mnie szukają.
 
____________________________________________

Jeśli chcecie być informowani dodawajcie swoje nicki z TT do podstrony "Informowani" <3
Mam nadzieję, że się podoba :) 
Komentujcie ! To ważne dla mnie <3
Hołp Ju Lajkit <3 

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG jak on mógł zabić jej matkę to jest już przesada biedna kobieta mu nic nie zrobiła a on tak bez podstawinie ją zabił i jeszcze grozi biedenej Shay.Trochę strasznie sie go czyta xddd ale i tak jest świetny nie taki jak wszystkie ff jest poprostu genialny i orginalny. i jeeeeeaaaaaaaaaa jestem pierwsza

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG ! Hazz morderca ! Tego się nie spodziewałam ! Do czego on zmierza?? Ugh...przeklęty Harreh ... Czekam z niecierpliwością na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe co Hazz teraz zrobi.?? :D @MrsMalikslonkoo

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za dupek! Jak mógł zabić jej matkę. Jestem wściekła. Przegiął. Współczuję dziewczynie. To musiał być straszny widok. Czekam na Next. @Camilla_Amoor

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW super :) jeśli możesz to mnie informuj @my_Horanek

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne! szkoda, że takie krótkie, bo nie mogę doczekać się co będzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju to jest jak horror ale sie nie boje i bede czytac dalej , kurwa ciekawe co on dalej bedzie odpieprzal :3

    OdpowiedzUsuń
  9. ♥ jezu to tyle co moge powiedziec ^^

    OdpowiedzUsuń