Rozdział 13

Moje nogi drżały pod wpływem języka Harry'ego. Obserwował mnie z podziwem jak dochodziłam. Podciągnął moje spodnie w górę i podczołgał się do mnie. Łapałam oddech. Czy o to chodzi?
- To było... takie dobre - jęknęłam gdy kładłam głowę na ramieniu Hazzy.
- Cóż chcę tak myśleć. Będziesz jeszcze słodszą dziewczynką kiedy pozwolisz mi robić inne rzeczy - wyszeptał
- Teraz powiesz mi dlaczego zabiłeś moją mamę? - wymamrotałam nie otwierając oczu.
- Co?
- Dlaczego to zrobiłeś? - powtórzyłam powoli otwierając oczy.
- Czekaj... to dlatego ty mi pozwoliłaś... - urwał z niedowierzaniem.
Tak na prawdę to nie był tego powód. Ja to wiem ale on nie musi. Przełknęłam ślinę i kiwnęłam głową.
-Czy ty sobie kurwa ze mnie żartujesz? - Harry usiadł
- Nie - nerwowo przełknęłam ślinę
- Dlaczego do cholery myślisz, że powiem Ci dlaczego ją zabiłem - był wściekły
-Przepraszam - wyszeptałam gdy zauważyłam, że sięga po swoją kurtkę. Wyciągnął nóż z kieszeni.
Jęknęłam i przesunęłam się na koniec łóżka. Zbliżał się mnie bardzo szybko.
- Harry proszę nie! - błagałam
Pisnęłam kiedy pociągnął mnie za włosy do swojej piersi.
- Harry... - płakałam a on znów rzucił mnie na materac.
Ciął mnie w policzek. Ból był niesamowity. Chwycił moją twarz.
- Pieprzona suko - zaklął siadając na łóżku i patrząc jak cierpię.
Pobiegłam do drzwi tak szybko jak tylko mogłam.
- Hej - Harry krzyknął wściekły.
- Shay - wrzasnął ponownie
Wybiegłam prosto na ulicę. Zauważyłam kobietę na chodniku.
- Proszę pani wszystko w porządku? - zapytała widząc mój policzek.
- Proszę mi pomóc.
Harry stał już za mną. Wyciągnął pistolet z kieszeni i wycelował go w kobietę.
Pisnęłam kiedy jego ręka ciasno oplotła moje ciało.
- Puść mnie! - krzyczałam
- Nie ruszaj się - Harry zażądał
Nie wiedziałam czy to było do mnie czy do tej pani.
- Harry nie. Proszę nie. Przepraszam - płakałam
- Niestety to nie wystarczy Shay - uśmiechnął się szyderczo
Widziałam jak kobieta próbowała jakoś uciec. Niestety Harry to zauważył.
- Jaka twoja część nie zrozumiała mojego polecenia? - był wściekły.
Słabo było słychać z oddali syreny policyjne. O mój boże. Harry gwałtownie otworzył oczy widząc niebiesko czerwone światełka migające na zmianę. Zignorował kobietę, zarzucił mnie przez ramię i wbiegł do domu. Co on robi?
- Kurwa, kurwa, kurwa - Harry powtarzał opuszczając mnie na dół w moim pokoju.
Wyszedł przez okno i wyciągnął rękę w moim kierunku.
- Chodź.
- Nie - słyszałam, że policja była już przy moim domu.
- Proszę Shay Chodź - błagał.
- Okej - odpowiedziałam szybko a on złapał mnie za rękę
- Shay moje mieszkanie jest pół godziny stąd. - mruknął a ja była zdenerwowana. - Proszę chodź ze mną.
Czego on się teraz boi? Skinęłam głową a zupełnie sama nie wiedziałam co robię.
- okej - mruknęłam
- Obiecuję, że wszystko Ci opowiem kiedy tam dojdziemy.
Szczęka mi opadłą. Wow. Tego się nie spodziewałam.

~ ~ ~ ~ ~

Weszliśmy w bardzo złą dzielnicę miasta.
Harry pomógł mi się dostać do budynku co nie było takie łatwe.
Zostałam położona na coś miękkiego - jego łóżko
- Jesteś zmęczona?
- Co? Myślałam, że powiesz mi wszystko.
Bez słowa wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Moją uwagę przykuło zdjęcie na szafce nocnej.
Na fotografii były 3 osoby. Mały brzdąc, loki, zielone oczy... przypominał Harry'ego. Mężczyzna w prostych, brązowych włosach i oczach takich samych jak ten chłopiec i ... i moja mama?! Co ona robi na tym zdjęciu?
- Shay - wszedł do pokoju na co się wystraszyłam.
Wziął ramkę ode mnie i odłożył ją na miejsce.
- Shay proszę mogę Ci to wyjaś....
- Co moja mama roi na tym zdjęciu? Kto to jest? - łzy płynęły mi po twarzy na co Harry przytulił mnie mocno.
- Cii kochanie. Wszystko jest w porządku.
- Tylko się połóż - pociągnęłam nosem i dotarłam znów na łóżko.
- Proszę pocałuj mnie najpierw - poprosił
Zrobiłam to co chciał i dałam mu szybkiego buziaka w usta. Muszę znać odpowiedź już teraz i nie zamierzam na nic tracić czasu.
Westchnął z frustracji nie wiem czy od tego, ze nie wie od czego zacząć czy może od tego, że słabo go pocałowałam.
- Ludzie na zdjęciach to ja. mój tata i ... twoja mama
- Dlaczego ona tam jest?
- Cóż... zanim się urodziłaś powiedziano mi, że mój tata ożenił się z twoją mamą. - zachłysnęłam się powietrzem
- Co?
- Tak. Twoja mama najpierw mnie urodziła a później opuściła go... mojego tatę. - wyjąkał
O mój boże.
- Twoja mama ożeniła się ponownie z twoim tatą. Spotykali się kiedy wyjeżdżała do Kanady. Mój tata zgodził się zostać tu zemną dlatego twoje imię jest kanadyjskie.
- Czekaj więc to oznacza, że my jesteśmy....
- Nie! Shay proszę nie mów tego. Wiem, że to jest tak cholernie złe i czuję się strasznie ale ty jesteś taka słodka, piękne... niewinna.
Byłam obrzydzona. Harry był powiązany ze mną. Nie to, ze był moim kuzynem czy coś ale on był moim bratem!
- Odejdź ode mnie. Jesteś chory Harry! - płakałam
Chciał zrobić tyle rzeczy ze mną a tak na prawdę wiedział to wszystko cały czas.
- Shay ja nie skończyłem jeszcze - jego głos wywierał we mnie chęć na wymiotowanie.
- Oczywiście, że nie.
- Mama urodziła ciebie trzy lata później a później mój tata zabił jedną osobę przez gniew i nie mógł przestać. Zabijał, zabijał i zabijał. W końcu został skazany na dożywocie.
Więc obaj są rąbnięci? Wow. Wcale mnie to nie dziwi.
- Czy mój tata był jedną z tych osób? - płakałam. Potrząsnął głową.
- Kiedy mój ojciec poszedł do więzienia miał pewne nie dokończone sprawy do załatwienia. A dlatego, że był w więzieniu kazał mi zrobić za niego tą brudną robotę. - brzmiał tak jakby był zły sam na siebie
- To ja zabiłem twojego ojca...
_____________________________
Hłehłehłe udało się wcześniej dodać xdd
Teraz pozostaje nam czekać aż autorka napisze 14 rozdział :)

Ostatni rozdział przeczytano (wyświetlono) około 600 razy a komentarzy było 35 ;cc #szkoda
PROSZĘ KOMENTUJCIE ! ! <333 
być może następny rozdział zacznę tłumaczyć gdy tu będzie ponad 70 kom :)

zapraszam na : http://darkness-of-darkness.blogspot.com/