poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 4

Powoli otworzyłam moje oczy. Spodziewałam się zobaczyć Harry'ego przed mną ale nie było go.
Smokey mruczała cicho obok mnie spokojnie śpiąc na mojej poduszce. Pogłaskałam ją za uchem powodując jej pobudkę.
Nie uciekłam w nocy i nie próbowałam. Ale dzisiaj jest nowy dzień i Harr'ego nie ma więc teraz jest moja idealna szansa.
Powoli stanęłam na nogi a Smokey zeskoczyła z łózka. Szybko złapałam mój telefon

Zauważyłam, że mam sms-a.
"Harry: Do zobaczenia jutro"
Zignorowałam go i udałam się do kuchni żeby coś zjeść. Nie jadłam przez dwa dni.
Mój żołądek krzyczy we mnie prosząc o coś jadalnego.
Zjadłam kilka kawałków selera i sałaty wypiłam szklankę wody. Kto wie mój atakująca może tu być lada chwila.
Skierowałam się do drzwi. Smokey była w holu więc pomyślałam, że uratuję ją też. Założyłam jeszcze buty i wtedy usłyszałam głęboki, chrapliwy głos z góry.
- Shay?
Dyszałam ciężko i nic nie mówiłam tylko stałam tam myśląc, że jest przekonany, że ja uciekłam i może po prostu odejdzie.
Myślałam, że przyjście na 15!
Szybko spojrzałam na zegar ścienny ... było 14:50. Jak mogłqm tyle spać!
- Shay! - Ryknął
Zamarłam na miejscu a moje stopy były przyklejone do podłogi. Słyszałam jak zatrzasnął drzwi a hałasy coraz głośniejsze.
Po kilku sekundach jego wysokie, szczupłe ciało było w polu widzenia.
Patrzyliśmy na siebie, jego oczy płonęły. Był szalony.
Nie czekałam dłużej. Skierowałam się do drzwi i pobiegłam tak szybko jak tylko mogłam w dół ulicy.
Moje tempo uległo spowolnieniu ze względu na pazury Smokey wbijające się w mojej piersi więc szybko schyliłam się i pozwoliłam jej uciec a ja po chwili zrobiłam to samo. Usłyszałam trzask drzwi i wiedziałam, że to były moje drzwi wejściowe. Przyśpieszyłam.

- Shay! - Harry krzyknął a ja biegłam po ulicy próbując uciec od niego. Mogłabym powiedzieć, że był dość daleko za mną ale coraz bliżej.  
- Odejdź ode mnie! - Płakałam a Ręka chwycił mnie za dłoń ale szybko wysunęłam się z jego uścisku i ruszyłam dalej.  
- Shay! - Zawołał moje imię po raz czwarty w ciągu dwóch minut.  
Minęłam grupę małych dzieci ale nie zwracały na mnie uwagi. Były zbyt młode by wiedzieć, że potrzebuję pomocy. Zostałam zmuszona aby się zatrzymać przez pociągnięcie moich włosów. Moja pierwsza reakcja to szybki odwrót i stanięcie twarzą w twarz intruza. Twarz Harry'ego przyglądała się mojej. Ciemne, zielone oczy wypełnione były po brzegi z wściekłością.  
- Odejdź! - Jęknęłam a jego szczęka zaostrzyła się
- Proszę - pisnęłam  
- Dlaczego próbowałaś uciec? - Splunął i nie przeszkadzał mu fakt, że byliśmy w miejscu publicznym. Pokręciłam głową odmawiając mu odpowiedzieć.  
- POMOCY! - Krzyknęłam. Jeśli zwrócę czyjąś uwagę może ten ktoś zadzwoni na policję i go aresztują w końcu.  
- Proszę mi pomóc! - W mgnieniu oka zostałem zarzucona na ramię Harry'ego i prowadzona do nieznanego miejsca. Jego długie nogi robiły duże kroki ale chyba moja waga wydawała się spowolnić go. 
 - Przestań! - krzyczałam  
- Zamknij się - warknął i skręcił w zakręt, który doprowadził nas do alei.  
O Boże. Czy on chce mnie zgwałcić? Jeżeli chłopak ciągnie dziewczynę w ciemną uliczce toi gwałci ją?... 
Postawił mnie niedbale na ziemi.
- Powiesz mi czemu uciekłaś od mnie? - Warknął przez zaciśnięte zęby gdy pochylił się do mojego poziomu. Moja dolna warga drżała a oczy wylewały z siebie łzy.
Chwycił mnie za ramię i pchnął na ścianę
- Powiedz mi co ja kurwa o tym powiedziałem!
- Ty nic nie powiedział - pisnęłam
- Ty dobrze wiesz co ja powiedziałem Kurwa i nie udawaj! - Jego głos stawał się coraz głośniejszy i głośniejszy.

- Przykro mi - płakałam
Pociągnął mnie za włosy ponownie. Zimny ​​spływały plecach
- Spróbuj jeszcze raz ode mnie uciec mała dziwko... !
- Proszę, nie rób mi krzywdy - Płakałam
Odrzucił głowę do tyłu i zarechotał jak zła czarownica
- Kochanie ja zamierzam zrobić coś o wiele gorszego niż tylko Cię skrzywdzić.
  Ztrudem przełknęłam ślinę.
- Co masz zamiar zrobić? - Tak szybko jak słowa opuścił moje usta żałowałam ich
- No cóż ... - Na jego twarzy pojawił się mały uśmieszek
- Najpierw mam zamiar to zrobić ...
Jego palec zsunął po moim policzku i szczęce, a następnie delikatnie połóżył dłoń na mojej szyi.
- A potem to ...
Moje ręce rzucił się w stronę Harry'ego, kiedy podwyższał mnie. Jego uścisk był ostry.
Jego usta były zaledwie kawałeczek do moich włosów a ja modliłam się do Boga, aby mnie nie pocałował. Czekaj to dlaczego on...? Wolałabym umrzeć niż zostać pocałowana przez niego.
- A potem mam zamiar ściskać cię tak aż zemdlejesz - szepnął z dumą
- Nie...
- Nie martw się laleczko obudzisz się - uśmiechnął się ściskając mocniej moją szyję.
Dyszałam a oczy miałam szeroko otwarte.
Miał gorliwy uśmiech na twarzy i to ten sam uśmiech, który pojawiał się w snach przez dwie ostatnie noce.

- To boli! - Krzyknęłam w trybie pilnym. Obie ręce były przyłożone na mojej szyi.
- Ciii ... - Uciszył mój płacz.
- Tylko kilka sekund
- Nie - krzyczałam wielokrotnie
- Nie, nie przestań!
- Mmm - nucił jakby moje krzyki zadowalały go.
- Przestań ...

Moje oczy same się zamykały... 

~ ~ ~ ~ ~ ~

Obudziłam się na dźwięk grzmotu. Nie boję się burzy ale po moim okropnym doświadczeniu w ciągu ostatnich kilku dni myślę, że mam prawo się bać wszystkiego.  
- Um ... Harry? - Szepnęłam nerwowo a tu Brak odpowiedzi.  
Rozejrzałam się i byłam w .. moim pokoju? Jak się tu znalazłam? Jak Harry mnie tu...? Mój telefon był obok mnie na stoliku nocnym i szczerze bałam się spojrzeć na niego. Ale to jednak zrobiłam. Mój zegarek pokazał 22:56. Świetnie. Jest to w zasadzie godzina jedenasta. Mój telefon zapalił się ponownie. Miałam tylko trzy kontakty na nim: mojej mamy, mojego taty i ... Harry. Wiem, że dwóch z trzech są martwi i to oczywiste, że to Harry dzwoni. Wyskoczyłam z łóżka kiedy rozległa się muzyczka. Deszcz wpadał do mojego pokoju. Po  chwili mój dzwonek ucichł i znów dzwonił. I jeszcze raz i jeszcze raz. Bałam się ale musiałam w końcu odebrać.
Moje ręce znajdowały się już na wibrującym telefonie. Powoli uniosłam go do ucha

- Harry? - Zapytałam szeptem  
- Wiesz Shay, normalni ludzie witają się - jego głęboki ochrypły głos wypełnił mój pokój.  
- Przepraszam - mruknęłam a z drugiej strony słuchawki Usłyszałam chichot  
- Jesteś taki słodka
- Widzę już w końcu odebrałaś mój telefon? Czemu tak długo musiałem czekać? - zakaszlał nerwowo  
- Um ... Spałam
- Oh teraz?  
- Tak...
- Myślę, że kłamiesz Shay
- Nie. Um ... jesteś w moim domu?
- Aw boisz się? Kochanie jeśli chcesz mogę się tam zjawić w zaledwie 3 minutki.
- Nie, dziękuję - Pokręciłam głową chociaż tego nie widział.
- Czy na pewno? Pioruny są dość przerażające...
Byłam bardzo zdenerwowana i nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Gdzie jest Smokey? - Starałam się zmienić temat.
- Skąd do cholery mam wiedzieć? - Zaśmiał się maniakalnie
- Nie wiem ... Przepraszam - wymamrotałam
- Słodko przepraszasz.

- Um ... Myślę, że powinnam iść do łóżka
- Dlaczego? Jest wcześnie. - Szydził ze mnie
Zamykam oczy na chwilę. On nie może mnie zranić przez telefon, prawda?
- Ale jestem zmęczona
- Shay, dziewczyny w twoim wieku powinny o tej godzinie balować.
- Jestem wciąż sennae - Ziewnęłam po prostu myśląc o śnie
- Oj nie, Shay potrzebujesz mnie abym Ci poczytał bajki na dobranoc?
Moje oczy rozszerzyły się.
- Nie mam pięciu lat! - Krzyknęłam a następnie tego pożałowałam.
- Jesteś pewna? - Zaśmiał się
- Tak
- A może jednak? - On drażnił mnie
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stolik.
Zaczął dzwonić ponownie ale go wyłączyłam.
Wczołgałam się z powrotem pod kołdrę i próbowałam zasnąć ignorując szalejącą na zewnątrz burzę.

____________________________________________________

Przepraszam, że tak długo ale był koniec wakacji a ja go chciałam spędzić jak najlepiej :)
Następny rozdział planuję wam przetłumaczyć na sobotę/niedzielę ! <3

Miłych DNI W SZKOLE ! ! ! xdd
Low Ju Al <3 

KOMENTUJCIE ! <3 

15 komentarzy:

  1. Faaaajny! Kooooooocham te ooooopowiadanieeee!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne opowiadanie kocham je <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :) czekam na kolejny rozdział ;) / @AriAkaPrincess

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawie sie zapowiada!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pierdole tłumaczysz w translatorze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne opowiadanie, chociaż czasami mam ochotę przypierdolić Harry'emu. No nic, czekam na next :)

    ------>http://two-gang-one-hate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie tłumaczysz. A co do rozdziału. Ja chcę dalej. Mam niedosyt. Jeśli trzeba poczekam na next. Przy okazji zapraszam do siebie onedirection-nowezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, no no
    czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ja pierdziele to jest zarąbiste czekam na nastęny

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne :)
    a co do informowania... Poinformujesz? @ada_ddd

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny. Z niecierpliwością czekam na następny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurde Harry dzialaj ! Boski rozdzial :3

    OdpowiedzUsuń